Lubuskie Towarzystwo Genealogiczne

Forum Lubuskiego Towarzystwa Genealogicznego

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2019-05-06 21:21:12

 zefir454

Administrator

Skąd: Smolno Wielkie
Zarejestrowany: 2013-12-20
Posty: 335
Punktów :   
WWW

Wspomnienia pani Jadwigi Kulikowicz.

Wspomnienia pani Jadwigi Kulikowicz z m. Smolno Woelkie w gm. Kargowa.


    Pani Jadwiga  Kulikowicz z domu Radźko , urodziła się w 1932 roku w miejscowości Rudniki w gminie Repki w powiecie bialskopodlaskim. Po 5 latach jej rodzina przeniosła się do wsi Wygoda w gminie Piaski w powiecie wołkowyskim. Mieszkali tam od 1937 roku do sierpnia 1945 roku.
    Wygoda była to średniej wielkości wieś, licząca około 50 budynków, był tam też folwark i dworek rodziny Popławskich- miejscowych ziemian. Wieś miała specyficzny, wydłużony kształt. Większość domów położona była wzdłuż głównej drogi. Pani Jadwiga pamięta, że na samym końcu wsi w kierunku na Piaski, mieszkali państwo Gołąbkowie. Była to piękna wieś położona wśród lasów, z jednej strony wsi była ogromny las sosnowy, a z drugiej – olchowy. W lasach tych rosły ogromne ilości poziomek, grzybów, jagód. Żyło się tam naprawdę wygodnie, na co wskazywała zresztą nazwa wioski.
Rodzice pani Jadwigi prowadzili tam 10-hektarowe gospodarstwo.
    Pani Kulikowicz miała dwie siostry bliźniaczki, które niestety, zmarły bardzo wcześnie, a jej 15- letni brat zginął od wybuchu granatu w kwietniu 1945 roku. Mama pani Jadwigi pochodziła z okolic Starczewic, odległych od wspomnianych Rudników o niespełna 10 km.
    Państwo Kulikowiczowie wyjechali na zachód w sierpniu 1945 roku. Gdy wyjeżdżali, zabrali ze sobą m.in. 2 konie, krowę, niedużą ilość drobnego inwentarza, trochę sprzętów rolniczych i rzeczy, które były najbardziej potrzebne.
Jej rodzina osiadła w Smolnie być może  dlatego, że przyjechali tu też ich krewni- Józef, Stanisław Jurczakowie ze swymi rodzinami, a poza tym ich znajomi z pobliskich Pacewiczów- państwo Karczewscy, którzy osiedlili się ostatecznie w pobliskich Radowicach koło Trzebiechowa.
     Gdy rodzice pani Jadwigi objęli dom, w którym obecnie mieszka pani Jadwiga, musieli go chociaż  prowizorycznie odremontować. W domu tym było mnóstwo powybijanych szyb, były poniszczone drzwi i ściany. Ogólnie cały dom był zniszczony i zagracony różnymi szpargałami i śmieciami. Była to być może pozostałość po szabrownikach, którzy tu grasowali po przejściu frontu. Jurczakowie, którzy przyjechali razem z Kulikowiczami, zamieszkali początkowo w domu, gdzie obecnie mieszka pan Stanisław Obacz, syn Józefa. Do swego obecnego domu koło krzyża, przy głównej drodze, wprowadzili się dopiero wtedy, kiedy Rosjanie, którzy stacjonowali w tym domu, wyprowadzili się. Podobno Rosjanie przebywali w Smolnie prawie do zimy 1945 r. Mieli pilnować wsi przed szabrownikami, ale prawdopodobnie to oni sami najwięcej rabowali. Według wiadomości, jakie posiadała,  dom pani Jadwigi został ogołocony ze wszystkich bardziej wartościowych rzeczy i zrobili to właśnie Rosjanie. Zresztą przypadek domu pani Jadwigi nie był wcale odosobniony.
    Rodzice pani Kulikowicz przeprowadzili jeszcze przed zimą prowizoryczny remont w ich domu na tyle, aby można było w nim przezimować. Powstawiali szyby w niektórych oknach, pozabijali płytami wszystkie dziury i ocieplili czym się dało. Budynki gospodarcze, a szczególnie obora, były zniszczone. W 1947 roku wskutek zwarcia w instalacji elektrycznej spaliła się obora. Później oborę trzeba było i tak rozebrać. W miejscu dawnej obory jest tam teraz ogród. Pani Jadwiga, jako kolejna już osoba z grona pierwszych osadników, potwierdziła, że w domu pani Zawadzkiej była poczta, a pracowała w niej pani Domin, która tam też mieszkała przez ten czas, kiedy istniała poczta.
    Pani Jadwiga pamięta też pierwsze dwa sklepy, które funkcjonowały wówczas w Smolnie. Jeden był w domu, koło stacji kolejowej (mieszkali tam wtedy państwo Kozakowie). Sklepową była tam na pewno pani Natalia Wenne (jeszcze wówczas jako Czerniachowska), drugi sklep prowadzony był przez państwa Grzybów w domu, gdzie teraz mieszka pan Klementowski. Z kolei w sklepie, który znajdował się kiedyś przed obecnym sklepem państwa Klujów, pracowała kuzynka Romaszewskich ze Smolna. Następnie  przez krótki czas sprzedawała tam bratowa pani Jadwigi. Później (na pewno już w latach 60-tych) działał już sklep tzw. GS- owski, w którym kierowniczką była Natalia Wenne. Pracowała tam bardzo długo, aż do przejścia na rentę. Po niej sklep przejęła jej córka- Irena. Sklep w ramach GS-u funkcjonował jeszcze do lat 90-tych. Później przejęli go państwo Klujowie. Wyremontowali go, powiększyli i prowadzą do tej pory.
     Pani Jadwiga pamięta, że przez jakiś czas pracowała w kiosku w Wojnowie. Później prowadziła klubokawiarnię w Smolnie. Ale nie trwało to długo. Później w klubo-kawiarni pracowała pani Pigłas. Po niej prawdopodobnie pracowała pani Krystyna Wenne (później jako Rusiecka), w następnej kolejności już pod koniec działalności tego obiektu, sprzedawała tam pani Kanoniuk.
     Co do stacji kolejowej w Smolnie, to pani Kulikowicz wiedziała, że w kasie oprócz pana Szałapaty, pracował również Jan Kazimowicz, a dyżurnym ruchu przez wiele lat był jej mąż- Czesław Kulikowicz.
    Pani Jadwiga należała do Koła Gospodyń Wiejskich. Szefową koła była przez wiele lat Stanisława Kostańska . Czynnie działała też w tym kole pani Zakrzewska . W KGW organizowane były kursy kroju i szycia, gotowania, szydełkowania itp.
Pani Jadwiga przez wiele lat była kucharką, przez 25 lat obsługiwała wesela i inne przyjęcia . Dzisiaj już ze względu na wiek i stan zdrowia nie zajmuje się tą działalnością.


Józef Pławski- członek Lubuskiego Towarzystwa Genealogicznego

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fcm.pun.pl www.lu.pun.pl www.mysteamforum.pun.pl www.hero.pun.pl www.fantasy-world.pun.pl